Link :: 05.12.2004 :: 20:24 Link :: 16.10.2004 :: 18:34 Heyah! To znowy ja. Niedługo są zawody-biegi na 800 metrów i ja biorę w nich udział! Tera pozodstaje mi tylko trenować i liczyć że trener nie wywali mnie z drużyny :wink:. Do poniedziałku trochę czasu(uff!). Zara idę z dziewczynami na miasto, więc narka! Komentuj(2) Link :: 16.10.2004 :: 17:56 Rodzeństwo... Któregoś dnia zabiję własną siostrę! Oczywiście, Marta znów w akcji. J€ż wychodziłam na biegi, kiedy zauważyłam rozwalony na podłodze Eden i doszczętnie zepsuty... Wściekła miotałam się po domu, szukając winowajcy... No i znalazłam. Moją 5 letnią siorę bawiącą się jakąś durną figurką Pikachu(ble!). -Kasia, Kasia, Kasia!-Wydarła się i trafiła mnie durną zabawką w łeb. -Hej!-Krzyknęłam.-A ja coś wieeem.-.Mała idiotka.-A mianowicie ?-.-ŻĘ zepsiulam twój komiks!-No, i zaśmiała się. Ugh! -Ty... ty... - Na jej szczęście zadzwoniła mi właśnie komóra... trener-Katarzyna!-Ryknął "milutko".-Kiedy zamierzasz zjawić się na boisku.-Już idę, idę.-I rozłączyłam się.-Jeszcze się policzymy-Warknęłam do Marty i wyszłam z domu. Ałł, te Srokemony:) są bolesne...:evil: Komentuj(0) Link :: 15.10.2004 :: 21:29 Eeeeeeeeeeehhh.... Starym zwyczajem nie usiedziałam w budzie( ciekawe, czemu:roll: i poszłam na wagary. 1 lekcja to była hista( sprawdziany oddaje w poniedziałek!), a na drugiej już mnie nauczyciele nie widzieli... Na szczęście 24-28 to wycieczka szkolna do Londynu... Najpierw z nudów poszłam do kupca Poznańskiego, a potem do Empiku. No i nagle... o CHOLERA! Przy kasie stał TATA! Rozmawiał zdenerwowany z kimś przez telefon. Usłyszałam tylko: Tak... po raz kolejny... tak... na pewno... już ja się tą smarkulą zajmę! Dowidzenia. - O, no... No, i nagle mnie zauważył... -Kasia!- Krzyknął. Podeszłam do niego blada ze strachu. Prędko wyciągnął mnie(dosłownie) za rękę i wsiadł do samochodu. - Co cię napadło, żeby wagarować?! Dzwoniła twoja wychowawczyni. Odprowadzę cię do domu i idę się z nią spotkać. Po tym sobie porozmawiamy...-. O fuck, fuck , fuck! -Potem idę z przyjaciółmi do baru, więc koło 12 przygotuj się...-.-?Na co?-Spytałam swoim niewinnym głosem.-Bożem, Katarzyno! Nie...-.-Och, zamkij się!-ryknęłam-Najpierw prawisz mi kazania, a potem umawiasz się z kolegami?! I co cię ja interesuję? I po co umawiasz się "z wychowawczynią"-Wkurzył się. Gdy wchodziliśmi uderzył mnie z całej siły w twarz. Aż przewaliłam się na ziemię. Patrzyła na nas moja "mama". Tak naprawdę nie jest moją matką. To macocha. Dokładnie rok temu zmarła moja prawdziawa mama... Nie wiwm, co będzie dalej... kiedy tata wróci, dopiero wtedy się przekonam... Komentuj(1) Link :: 13.10.2004 :: 20:48 Buuuuudddaaaaaaa........... No, przynajmniej jutro dzień nauczyciela... trochę odpoczynku od mojej "ukochanej" matemy... ile można znosić potęgowanie?! -Spox, top nie jest takie trudne.... gdybyś tylko trochę chciała się uczyć.....- Jeśli Magda powiem to jeszcze raz to zobaczy jak to jest mieć przyjaciółkę która uwielbia sport... Kurde, jak matma jest łatwa to ja jestem królowa Japoni... Tylko stary mi ciągle pieprzy, jakim był wspaniałym uczniem... dziwne, że zaginęły mu świadestwa :) Historia jeszcze jakoś poszła, nie znam wyników... podejrzewam że między 4/3... Anglik... no cóż, 3 i 1... Niemiec.... uhhhhhhhhhh........ 1,1,1,4 :cry: WF... 6,6:wink: a plastyka... 6,5,6 :flower: polak.... 5, 1, 1,1,1 :evil: Już chyba tylko Tomek uczy się gorzej ode mnie... i za to go kocham! :love2: A tak wogóle, to na co na sprawdzianach ten cholerny, starożytny Egipt?! :farao: Najbardziej nie cierpię matmy... ehhhhhhhh... nigdy jej nie polubię, bo za nią obrywam po pupie! :) :) :) Komentuj(0) Link :: 08.10.2004 :: 19:51 Rogalin 2004 :) Jak w tytule. Miałam wycieczkę do Rogalina ze szkołą... najpierw, tradycyjnie przejazd autokarem(Yeah). Na miejscu-harcówka ZHP. 8 dziewczyn w jednym pokoju. -Dziewczyny, przygotujcie łóżka. Za godzinę obiad.-Oto pierwsze słowa naszej wychowawczyni... -OK! Mam nadzieję, że każda z was przywiozła jakąś płytę...-Powiedziałam, wyjmując Avril(To znaczy, płytę Avril!).-Boże, Fajerka, za kogo ty nas masz? Jak można zapomnieć? Kiedy tyle razy mówisz nam o tym w szkole?-. Nom. Magda jest suuuper miła... -No to...robimy w nocy disco!!!-.-Taa, jak się Socha zgodzi...-.-Musi! Obiecała!-No, i była dyskoteka... potem przypomniałam sobie że zapomniałam kosmetyków i skubnęłam parę od Magdy... i wreszcie powrót... a w poniedziałek sprawdzian z Histy i praca długoterminowa na polski! Arrrrrrrggggghhhhhhhhh!!!!!!!!!!!!!!!!! Komentuj(1) Link :: 23.09.2004 :: 20:23 Szkoła i... yhmmm... No, i znów ta cholerna buda... już po prostu zasnąć można, a cholerna matma przedłuża się nimiłosiernie... Oczywiście już musi nam rozdać kartkówki... -No cóż, Kazimieruk zamierza chyba zostać w pierwszej klasie, hmm?-Pyta mnie nauczycielka, oddając kartkówkę na której wielką cyfrą pisze 1... Argh! Czy nauczycielom wydaje się, że są ŚMIESZNI? Bo ja mam co do tego spore wątpliwości... Magda promienieje ze szczęścia -5!Jeeeest!!!!!!!!!!- Wydziera się na całą klasę. Matematyca patrzy na nią zadowolona. Nieszczególnie jest mieć kumpelę która jest matematycznym geniuszem... Przerwa... wreszcie... dziewczyny od razu na mnie naskoczyły: Co dostałaś? Przecież to było proste? A gdzie Tomek? I w tej chwili Tomek stanął przede mną... -Ooo, cześć...-Mruknęłam. O, cholera! Dlaczego znów wyskakują mi te paskudne rumieńce?! Tomek to ni mniej, ni więcej tylko mój chłopak... -Przyjdziesz dzisiaj na imprezę? O 10, w mojej chacie. Strzy wyjeżdżają. - Szczęściaż! A dlasczego moi nie mogą sobie zrobić wakacji? -Ok, na pewno... Magda idziesz ze mną?-.-Co ty?! Mi starzy w życiu nie pozwolą! Ty masz w tych sprawach sporo luzu...- Taaa, jasne... -Ok. No to będę!-.-Acha, Fajer! Zaczekaj chwilę! Sorry, za tamto... naprawdę nie chciałem żeby tak wyszło z tą policją!-Ok, ok... o matko już naprawdę muszę lecieć! Nara!-Pobiegłam do domu! Uff! Wpadłam do pokoju. Ok, daruję sobie te zasrane lakcje, Biegnę na biegi, piłkę nożną i chokeja! Przebrałam się i zbiegłam na dół. Zamierzałam jeszcze iść po mangi, i wrócić do domu na 8:00, mieć czas żeby napostować, umyć się, przebrać i zrobić makijaż, więc go! Komentuj(1) Link :: 20.09.2004 :: 12:53 Mangi - Jezu, niektórzy już kompletnie zwariowali Dzień jak dzień, zamiast do szkoły poszłam na wagary... Oczywiście do Empiku, Jezu, uznałam że ten durnowaty sklep jest kompletnie zacofany! W dziale mang był tylko 1(!) tom Kamikaze Kaito Jeanne! No dobra, a co tu jeszcze... usłyszałam czyjeś krzyki, zobaczyłam policję... Na szczęście tornister zostawiłam w chacie, mogę się wykręcić że wcześniej skończyliśmy lekcje... Nagle zobaczyłam bandę chłopaków w moim wieku, trzymali w rękach magi "Skrzydła Serafina". -Ależ, panie władzo, my to legalnie kupiliśmy...-.Policjant przeglądał kartki mangi i wyglądał na coraz bardziej rozłaszczonego.-Oczywiście, kupiliście... a kasjerce się wydawało, że ktoś tu coś kradnie... pomijając fakt, że to chyba nie jest dla dzieci...-.Nagle wśród chłopaków spostrzegłam... mojego chłopaka! Spojrzał w bok i ujrzał mnie. Zrobił minę typu"Fajerka, ratunku!". Dobra... prędko wyrwałam mu mangę z ręki i uciekłam prędko. Nie zdołali mnie doścignąć... wpadłam do kamienicy w pobliżu i tam się schowałam... odetchnęłam z ulgą. Nagle poczułam silną rękę na moim ramieniu. - Pójdziesz ze mną młoda damo-. Zaprowadził mnie do wozu policyjnego. O cholera! N komisariacie rozpoczęło się przesłuchiwanie. -Wiek?18, 17-.-13-Odparłam zgodnie z prawdą. Popatrzył na mnie onieiały, a ja zaczerwieniłam się jak burak... jakby nie starczyło, że mój wzrost wiecznie mnie denerwuje! - No dobrze... numer rodziców?-O kurde! Prędko podałam numer... nie no, super, teraz pozostało mi tylko czekać na ich przyjazd... Wkrótce przyjechali moi starzy . Policjant wygłosił gadkę jak nieodpowiedzialnie się zachowywałam, itd, itp... wbiłam wzrok w ziemię. Tata odwiózł mnie do domu. -Czekaj na nas. Kiegy wrócimy, dostaniesz nauczkę której nie zapomnisz do końca życia!-Yeah! Mam ochotę na natychmiastowy koniec życia! Komentuj(1) Link :: 18.09.2004 :: 21:37 Pała i kara... Wczoraj w szkole dostałam jedynkę. No cóż, to już 4... z matmy! :( Na szczęście rodziców w domu nie było... któregoś dnia okłamałam ich że dostałam 3 zamiast 1, tata poszedł na wywiadówkę i 150(!) razy kablem w tyłek! Dzisiaj rano zeszłam, niestety, cała rodzinka czekała już przy stole... -Hej, Kochanie!-Krzyknął tata na mój widok. Byłam jeszcze w pidżamie. Zjadłam śniadanie i poszłam na górę. Założyłam oczywiście czarne bojówki:), Czarny top nad pępek z wizerunkiem chińskiego smoka, czrne adidasy i opaskę na rękę z wystającymi kolcami... Znów zeszłam na dół... no cóż, o oceny już nie będą starzy wypytywać...uff. Nagle tata zaskoczył mnie pytaniem:-A jak w szkole?-. Niestety, może pała uszłaby mi na sucho ale nie to co zrobiłam chwilę potem... -A co cię to obchodzi?! Tak ci zależy, żeby dać mi wpierd*l?! Dostałam pałę i co?! K*rwa, dlaczego ty się zawsze mnie czepiasz?!!!!!!!!!!!-Przerażona stanęłam odrętwiała w miejscu. OBoże, o Boże, o Boże, dlaczego ja nigdy nie mogę panować nad swoim charakterem? - Tata podszedł i boleśnie wykręcił mi rękę. Syknęłam z bólu. - Dosyć, Kasia! Co ty sobie wogle myślisz mówiąc do mnie takim tonem?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-Wściekły kazał mi się od razu rozebrać. Protestowałam, tam było całe rodzeństwo i mama. Rozebrałam się do bielizny. Drżącymi rękoma odpięłam i ściągnęłam stanik. -Ściągaj stringi z dupy, już!!!!-Wiedziałam, że nie żartuje. Prędko ściągnęłam stringi i przełożyłam się przez stół. Tata wziął ps, poprawaił jeszcze moją pozycję zmuszając do większego wypięcia dupska. Poczułam pierwsze uderzenie. -Tylko nie krzycz, do cholery nie krzycz!-Pomyślała,. I wytrzymałam... do 3 uderzenia. Przy 6 wybuchłam strasznym płaczem. Łkałam tak, a kara wynosiła 67 klapsów... Po tym mama jeszcze wymierzyła mi 30 ręką, a od taty dostałam 10... -Zrobimy tak. Jeśli przez 2 dni raz mi zapyskujesz albo zrobisz coś złego... dostajesz 200 klapsów kablem!!! I uwierz mi przy tej karze postaram się żeby upokorzyć cię dodatkowo!!!! Jasne?!!!!!!!!!!!!!!!!!-Jasne jak 100 słońc. Ciekawe, jak ja tyle wytrzymam... Komentuj(2) Link :: 11.09.2004 :: 17:29 Sobota - wreszcie! Odpoczynek od tej najgorszej na świecie rzeczy zwanej szkołą! Wstałam ok.1 po południu i zeszłam na dół. Kiedy spytałam mamę o śniadanie popatrzyła na mnie jak na wariatkę i oświeciła mnie, że śniadanie było4 godziny temu. Super! Że byłam głodna wyskubałam z tak zwanej lodówki co się dało i zadzwoniłam do Magdy, czy pójdziemy gdzieś we dwie. Nistety, ta musiała odrabiać lekcje i się uczyć, bo ją starzy zagonili... Daria, moja starsza siostra przywitała mnie okrzykiem -Kacha! Dopiero niedawno wstałaś?! Bież się prędko do roboty!-. Poczułam, że nogi się pode mną uginają. - Do jakiej roboty? - Spytałam najmilszym głosikiem na jaki mogłam się zdobyć. - W tej chwili weszła mama. - No właśnie do jakiej?- . -Och, mamo, chodzi o lekcje z matmy... nie, żebym chciała cię martwić, ale Kaśka ma już 2 jedynki... -.Odpowiedziała siora. Wredna małpa!-Kasia!Masz...- . -Wiem, wiem, mamo, jutro dobrze?Dzisiaj jeszcze chciałam kupić prę mang...-.-Te Japońskie świństwa? Ech, dobra...-.Uff, udało się... umuwię się z resztą grupy i pójdziemy kupować mangi! Ale co mama powie tacie? Mogę się założyć, że jak wrócę to dostanę po tyłku... Komentuj(0) Link :: 11.09.2004 :: 15:47 Hejka! To ja( i mój pierwszy blog internetowy...) Cześć! Jestem Fajermonka, ale moje prawdziwe imię to Kasia. Mam 12 lat a 24 września kończę 13. Uwielbiam Japonią i komiksy rysowane tamtejszym stylem - mangi. Moją ulubioną jest Kamikaze Kaito Jeanne.Chętnie uprawiam sport, moje ulubione to:hokej, piłka nożna, piłka ręczna, siatkówka, pływanie, koszykówka, biegi. Moje naturalne włosy to ciemny bląd, ale przefarbowałam je na czerwono... Mam 3 dziurki w uszach, 1 w nosie i 1 we brwi. Mam dwie siostry, jesną młodszą, drugą starszą i starszego brata. W wolnym czasie lubię chodzić z moją grupą po mieście. Ok, to tyle o mnie... Komentuj(0) |
2024 |
Talk.pl :: Twój Wirtualny Pamiętnik |