16.10.2004 :: 17:56
Rodzeństwo... Któregoś dnia zabiję własną siostrę! Oczywiście, Marta znów w akcji. J€ż wychodziłam na biegi, kiedy zauważyłam rozwalony na podłodze Eden i doszczętnie zepsuty... Wściekła miotałam się po domu, szukając winowajcy... No i znalazłam. Moją 5 letnią siorę bawiącą się jakąś durną figurką Pikachu(ble!). -Kasia, Kasia, Kasia!-Wydarła się i trafiła mnie durną zabawką w łeb. -Hej!-Krzyknęłam.-A ja coś wieeem.-.Mała idiotka.-A mianowicie ?-.-ŻĘ zepsiulam twój komiks!-No, i zaśmiała się. Ugh! -Ty... ty... - Na jej szczęście zadzwoniła mi właśnie komóra... trener-Katarzyna!-Ryknął "milutko".-Kiedy zamierzasz zjawić się na boisku.-Już idę, idę.-I rozłączyłam się.-Jeszcze się policzymy-Warknęłam do Marty i wyszłam z domu. Ałł, te Srokemony:) są bolesne...:evil: