![]() |
|
Link :: 11.09.2004 :: 15:47 Link :: 11.09.2004 :: 17:29 Sobota - wreszcie! Odpoczynek od tej najgorszej na świecie rzeczy zwanej szkołą! Wstałam ok.1 po południu i zeszłam na dół. Kiedy spytałam mamę o śniadanie popatrzyła na mnie jak na wariatkę i oświeciła mnie, że śniadanie było4 godziny temu. Super! Że byłam głodna wyskubałam z tak zwanej lodówki co się dało i zadzwoniłam do Magdy, czy pójdziemy gdzieś we dwie. Nistety, ta musiała odrabiać lekcje i się uczyć, bo ją starzy zagonili... Daria, moja starsza siostra przywitała mnie okrzykiem -Kacha! Dopiero niedawno wstałaś?! Bież się prędko do roboty!-. Poczułam, że nogi się pode mną uginają. - Do jakiej roboty? - Spytałam najmilszym głosikiem na jaki mogłam się zdobyć. - W tej chwili weszła mama. - No właśnie do jakiej?- . -Och, mamo, chodzi o lekcje z matmy... nie, żebym chciała cię martwić, ale Kaśka ma już 2 jedynki... -.Odpowiedziała siora. Wredna małpa!-Kasia!Masz...- . -Wiem, wiem, mamo, jutro dobrze?Dzisiaj jeszcze chciałam kupić prę mang...-.-Te Japońskie świństwa? Ech, dobra...-.Uff, udało się... umuwię się z resztą grupy i pójdziemy kupować mangi! Ale co mama powie tacie? Mogę się założyć, że jak wrócę to dostanę po tyłku... Komentuj(0) Link :: 18.09.2004 :: 21:37 Pała i kara... Wczoraj w szkole dostałam jedynkę. No cóż, to już 4... z matmy! :( Na szczęście rodziców w domu nie było... któregoś dnia okłamałam ich że dostałam 3 zamiast 1, tata poszedł na wywiadówkę i 150(!) razy kablem w tyłek! Dzisiaj rano zeszłam, niestety, cała rodzinka czekała już przy stole... -Hej, Kochanie!-Krzyknął tata na mój widok. Byłam jeszcze w pidżamie. Zjadłam śniadanie i poszłam na górę. Założyłam oczywiście czarne bojówki:), Czarny top nad pępek z wizerunkiem chińskiego smoka, czrne adidasy i opaskę na rękę z wystającymi kolcami... Znów zeszłam na dół... no cóż, o oceny już nie będą starzy wypytywać...uff. Nagle tata zaskoczył mnie pytaniem:-A jak w szkole?-. Niestety, może pała uszłaby mi na sucho ale nie to co zrobiłam chwilę potem... -A co cię to obchodzi?! Tak ci zależy, żeby dać mi wpierd*l?! Dostałam pałę i co?! K*rwa, dlaczego ty się zawsze mnie czepiasz?!!!!!!!!!!!-Przerażona stanęłam odrętwiała w miejscu. OBoże, o Boże, o Boże, dlaczego ja nigdy nie mogę panować nad swoim charakterem? - Tata podszedł i boleśnie wykręcił mi rękę. Syknęłam z bólu. - Dosyć, Kasia! Co ty sobie wogle myślisz mówiąc do mnie takim tonem?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-Wściekły kazał mi się od razu rozebrać. Protestowałam, tam było całe rodzeństwo i mama. Rozebrałam się do bielizny. Drżącymi rękoma odpięłam i ściągnęłam stanik. -Ściągaj stringi z dupy, już!!!!-Wiedziałam, że nie żartuje. Prędko ściągnęłam stringi i przełożyłam się przez stół. Tata wziął ps, poprawaił jeszcze moją pozycję zmuszając do większego wypięcia dupska. Poczułam pierwsze uderzenie. -Tylko nie krzycz, do cholery nie krzycz!-Pomyślała,. I wytrzymałam... do 3 uderzenia. Przy 6 wybuchłam strasznym płaczem. Łkałam tak, a kara wynosiła 67 klapsów... Po tym mama jeszcze wymierzyła mi 30 ręką, a od taty dostałam 10... -Zrobimy tak. Jeśli przez 2 dni raz mi zapyskujesz albo zrobisz coś złego... dostajesz 200 klapsów kablem!!! I uwierz mi przy tej karze postaram się żeby upokorzyć cię dodatkowo!!!! Jasne?!!!!!!!!!!!!!!!!!-Jasne jak 100 słońc. Ciekawe, jak ja tyle wytrzymam... Komentuj(2) Link :: 20.09.2004 :: 12:53 Mangi - Jezu, niektórzy już kompletnie zwariowali Dzień jak dzień, zamiast do szkoły poszłam na wagary... Oczywiście do Empiku, Jezu, uznałam że ten durnowaty sklep jest kompletnie zacofany! W dziale mang był tylko 1(!) tom Kamikaze Kaito Jeanne! No dobra, a co tu jeszcze... usłyszałam czyjeś krzyki, zobaczyłam policję... Na szczęście tornister zostawiłam w chacie, mogę się wykręcić że wcześniej skończyliśmy lekcje... Nagle zobaczyłam bandę chłopaków w moim wieku, trzymali w rękach magi "Skrzydła Serafina". -Ależ, panie władzo, my to legalnie kupiliśmy...-.Policjant przeglądał kartki mangi i wyglądał na coraz bardziej rozłaszczonego.-Oczywiście, kupiliście... a kasjerce się wydawało, że ktoś tu coś kradnie... pomijając fakt, że to chyba nie jest dla dzieci...-.Nagle wśród chłopaków spostrzegłam... mojego chłopaka! Spojrzał w bok i ujrzał mnie. Zrobił minę typu"Fajerka, ratunku!". Dobra... prędko wyrwałam mu mangę z ręki i uciekłam prędko. Nie zdołali mnie doścignąć... wpadłam do kamienicy w pobliżu i tam się schowałam... odetchnęłam z ulgą. Nagle poczułam silną rękę na moim ramieniu. - Pójdziesz ze mną młoda damo-. Zaprowadził mnie do wozu policyjnego. O cholera! N komisariacie rozpoczęło się przesłuchiwanie. -Wiek?18, 17-.-13-Odparłam zgodnie z prawdą. Popatrzył na mnie onieiały, a ja zaczerwieniłam się jak burak... jakby nie starczyło, że mój wzrost wiecznie mnie denerwuje! - No dobrze... numer rodziców?-O kurde! Prędko podałam numer... nie no, super, teraz pozostało mi tylko czekać na ich przyjazd... Wkrótce przyjechali moi starzy . Policjant wygłosił gadkę jak nieodpowiedzialnie się zachowywałam, itd, itp... wbiłam wzrok w ziemię. Tata odwiózł mnie do domu. -Czekaj na nas. Kiegy wrócimy, dostaniesz nauczkę której nie zapomnisz do końca życia!-Yeah! Mam ochotę na natychmiastowy koniec życia! Komentuj(1) Link :: 23.09.2004 :: 20:23 Szkoła i... yhmmm... No, i znów ta cholerna buda... już po prostu zasnąć można, a cholerna matma przedłuża się nimiłosiernie... Oczywiście już musi nam rozdać kartkówki... -No cóż, Kazimieruk zamierza chyba zostać w pierwszej klasie, hmm?-Pyta mnie nauczycielka, oddając kartkówkę na której wielką cyfrą pisze 1... Argh! Czy nauczycielom wydaje się, że są ŚMIESZNI? Bo ja mam co do tego spore wątpliwości... Magda promienieje ze szczęścia -5!Jeeeest!!!!!!!!!!- Wydziera się na całą klasę. Matematyca patrzy na nią zadowolona. Nieszczególnie jest mieć kumpelę która jest matematycznym geniuszem... Przerwa... wreszcie... dziewczyny od razu na mnie naskoczyły: Co dostałaś? Przecież to było proste? A gdzie Tomek? I w tej chwili Tomek stanął przede mną... -Ooo, cześć...-Mruknęłam. O, cholera! Dlaczego znów wyskakują mi te paskudne rumieńce?! Tomek to ni mniej, ni więcej tylko mój chłopak... -Przyjdziesz dzisiaj na imprezę? O 10, w mojej chacie. Strzy wyjeżdżają. - Szczęściaż! A dlasczego moi nie mogą sobie zrobić wakacji? -Ok, na pewno... Magda idziesz ze mną?-.-Co ty?! Mi starzy w życiu nie pozwolą! Ty masz w tych sprawach sporo luzu...- Taaa, jasne... -Ok. No to będę!-.-Acha, Fajer! Zaczekaj chwilę! Sorry, za tamto... naprawdę nie chciałem żeby tak wyszło z tą policją!-Ok, ok... o matko już naprawdę muszę lecieć! Nara!-Pobiegłam do domu! Uff! Wpadłam do pokoju. Ok, daruję sobie te zasrane lakcje, Biegnę na biegi, piłkę nożną i chokeja! Przebrałam się i zbiegłam na dół. Zamierzałam jeszcze iść po mangi, i wrócić do domu na 8:00, mieć czas żeby napostować, umyć się, przebrać i zrobić makijaż, więc go! Komentuj(1) |
2025 |
Talk.pl :: Twój Wirtualny Pamiętnik |