23.09.2004 :: 20:23
Szkoła i... yhmmm... No, i znów ta cholerna buda... już po prostu zasnąć można, a cholerna matma przedłuża się nimiłosiernie... Oczywiście już musi nam rozdać kartkówki... -No cóż, Kazimieruk zamierza chyba zostać w pierwszej klasie, hmm?-Pyta mnie nauczycielka, oddając kartkówkę na której wielką cyfrą pisze 1... Argh! Czy nauczycielom wydaje się, że są ŚMIESZNI? Bo ja mam co do tego spore wątpliwości... Magda promienieje ze szczęścia -5!Jeeeest!!!!!!!!!!- Wydziera się na całą klasę. Matematyca patrzy na nią zadowolona. Nieszczególnie jest mieć kumpelę która jest matematycznym geniuszem... Przerwa... wreszcie... dziewczyny od razu na mnie naskoczyły: Co dostałaś? Przecież to było proste? A gdzie Tomek? I w tej chwili Tomek stanął przede mną... -Ooo, cześć...-Mruknęłam. O, cholera! Dlaczego znów wyskakują mi te paskudne rumieńce?! Tomek to ni mniej, ni więcej tylko mój chłopak... -Przyjdziesz dzisiaj na imprezę? O 10, w mojej chacie. Strzy wyjeżdżają. - Szczęściaż! A dlasczego moi nie mogą sobie zrobić wakacji? -Ok, na pewno... Magda idziesz ze mną?-.-Co ty?! Mi starzy w życiu nie pozwolą! Ty masz w tych sprawach sporo luzu...- Taaa, jasne... -Ok. No to będę!-.-Acha, Fajer! Zaczekaj chwilę! Sorry, za tamto... naprawdę nie chciałem żeby tak wyszło z tą policją!-Ok, ok... o matko już naprawdę muszę lecieć! Nara!-Pobiegłam do domu! Uff! Wpadłam do pokoju. Ok, daruję sobie te zasrane lakcje, Biegnę na biegi, piłkę nożną i chokeja! Przebrałam się i zbiegłam na dół. Zamierzałam jeszcze iść po mangi, i wrócić do domu na 8:00, mieć czas żeby napostować, umyć się, przebrać i zrobić makijaż, więc go!