Link :: 08.10.2004 :: 19:51 Link :: 13.10.2004 :: 20:48 Buuuuudddaaaaaaa........... No, przynajmniej jutro dzień nauczyciela... trochę odpoczynku od mojej "ukochanej" matemy... ile można znosić potęgowanie?! -Spox, top nie jest takie trudne.... gdybyś tylko trochę chciała się uczyć.....- Jeśli Magda powiem to jeszcze raz to zobaczy jak to jest mieć przyjaciółkę która uwielbia sport... Kurde, jak matma jest łatwa to ja jestem królowa Japoni... Tylko stary mi ciągle pieprzy, jakim był wspaniałym uczniem... dziwne, że zaginęły mu świadestwa :) Historia jeszcze jakoś poszła, nie znam wyników... podejrzewam że między 4/3... Anglik... no cóż, 3 i 1... Niemiec.... uhhhhhhhhhh........ 1,1,1,4 :cry: WF... 6,6:wink: a plastyka... 6,5,6 :flower: polak.... 5, 1, 1,1,1 :evil: Już chyba tylko Tomek uczy się gorzej ode mnie... i za to go kocham! :love2: A tak wogóle, to na co na sprawdzianach ten cholerny, starożytny Egipt?! :farao: Najbardziej nie cierpię matmy... ehhhhhhhh... nigdy jej nie polubię, bo za nią obrywam po pupie! :) :) :) Komentuj(0) Link :: 15.10.2004 :: 21:29 Eeeeeeeeeeehhh.... Starym zwyczajem nie usiedziałam w budzie( ciekawe, czemu:roll: i poszłam na wagary. 1 lekcja to była hista( sprawdziany oddaje w poniedziałek!), a na drugiej już mnie nauczyciele nie widzieli... Na szczęście 24-28 to wycieczka szkolna do Londynu... Najpierw z nudów poszłam do kupca Poznańskiego, a potem do Empiku. No i nagle... o CHOLERA! Przy kasie stał TATA! Rozmawiał zdenerwowany z kimś przez telefon. Usłyszałam tylko: Tak... po raz kolejny... tak... na pewno... już ja się tą smarkulą zajmę! Dowidzenia. - O, no... No, i nagle mnie zauważył... -Kasia!- Krzyknął. Podeszłam do niego blada ze strachu. Prędko wyciągnął mnie(dosłownie) za rękę i wsiadł do samochodu. - Co cię napadło, żeby wagarować?! Dzwoniła twoja wychowawczyni. Odprowadzę cię do domu i idę się z nią spotkać. Po tym sobie porozmawiamy...-. O fuck, fuck , fuck! -Potem idę z przyjaciółmi do baru, więc koło 12 przygotuj się...-.-?Na co?-Spytałam swoim niewinnym głosem.-Bożem, Katarzyno! Nie...-.-Och, zamkij się!-ryknęłam-Najpierw prawisz mi kazania, a potem umawiasz się z kolegami?! I co cię ja interesuję? I po co umawiasz się "z wychowawczynią"-Wkurzył się. Gdy wchodziliśmi uderzył mnie z całej siły w twarz. Aż przewaliłam się na ziemię. Patrzyła na nas moja "mama". Tak naprawdę nie jest moją matką. To macocha. Dokładnie rok temu zmarła moja prawdziawa mama... Nie wiwm, co będzie dalej... kiedy tata wróci, dopiero wtedy się przekonam... Komentuj(1) Link :: 16.10.2004 :: 17:56 Rodzeństwo... Któregoś dnia zabiję własną siostrę! Oczywiście, Marta znów w akcji. J€ż wychodziłam na biegi, kiedy zauważyłam rozwalony na podłodze Eden i doszczętnie zepsuty... Wściekła miotałam się po domu, szukając winowajcy... No i znalazłam. Moją 5 letnią siorę bawiącą się jakąś durną figurką Pikachu(ble!). -Kasia, Kasia, Kasia!-Wydarła się i trafiła mnie durną zabawką w łeb. -Hej!-Krzyknęłam.-A ja coś wieeem.-.Mała idiotka.-A mianowicie ?-.-ŻĘ zepsiulam twój komiks!-No, i zaśmiała się. Ugh! -Ty... ty... - Na jej szczęście zadzwoniła mi właśnie komóra... trener-Katarzyna!-Ryknął "milutko".-Kiedy zamierzasz zjawić się na boisku.-Już idę, idę.-I rozłączyłam się.-Jeszcze się policzymy-Warknęłam do Marty i wyszłam z domu. Ałł, te Srokemony:) są bolesne...:evil: Komentuj(0) Link :: 16.10.2004 :: 18:34 Heyah! To znowy ja. Niedługo są zawody-biegi na 800 metrów i ja biorę w nich udział! Tera pozodstaje mi tylko trenować i liczyć że trener nie wywali mnie z drużyny :wink:. Do poniedziałku trochę czasu(uff!). Zara idę z dziewczynami na miasto, więc narka! Komentuj(2) |
2024 |
Talk.pl :: Twój Wirtualny Pamiętnik |